Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 4
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Józef Baka

Ïðî÷èòàíèé : 155


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Tekst o miłości Bożej

Boże  mój!  Boże,  Tyś  dobro  najwyższe.  
Wielbię  Cię,  chwalę,  stworzenie  najliższe,  
Kocham  Cię,  Boże,  kocham  całym  sobą,  
Kocham  Cię,  Boże,  kocham  całym  Tobą,  
Twą  wszechmocnością,  przedwieczną  mądrością,  
Wolą,  pamięcią,  Twą  kocham  miłością  
Jedynie  dla  Ciebie.  

Boże  i  wszystko,  królów,  sędziów  Panie,  
"Tyś  jest,  któryś  jest"  zastępów  Hetmanie,  
Kocham  Cię  sercem,  a  sercem  Maryi  
I  wszystkich  świętych  w  niebios  kompaniji  
Śpiewam  Ci  "Święty,  święty"  z  aniołami,  
Kłaniam  się  z  księstwy  i  z  cherubinami,  
Boś  Pan  nad  Panami.  

Boże,  Tyś  Ociec  i  Pan  miłościwy,  
Na  dobrych  hojny,  a  na  złych  nie  mściwy.  
Twe  miłosierdzie  wszystko  opasało,  
Twojej  litości  i  piekło  doznało:  
Bo  i  tam  winy  nie  z  całej  Twej  siły  
Karzesz.  Twą  głoszą  podziemne  mogiły  
Dobroć  nieskończoną.  

Pełne  niebiosa  i  ziemia  szczodroty,  
W  nędznych  sierotach  fortunne  obroty,  
Zwierzęta,  ptastwo  żywisz  i  żywioły,  
Mrówki,  robaczki  są  to  nasze  szkoły,  
W  których  się  uczym  Twego  zmiłowania,  
Z  onych  konserwy  i  pieczolowania  
Twa  dobroć  jaśnieje.  

Trosk  alternaty  i  krzyżów  krzyżyki,  
Gromy,  pioruny,  chorób  komuniki,  
Śmierć,  czyściec,  piekło  i  wieczność  bezdenn,  
Na  firmamencie  rozkosznie  odmienna  
Na  nas  wołają  prośbą,  groźbą  dają  
Impet  miłości.  Niech  serca  pałają  
Ku  Stwórcy  swojemu.  

Kocham  Cię,  Boże,  boś  mię  wprzód  miłował,  
Kiedyś  z  niczego  człekiem  uformował,  
Twój  obraz  na  mię,  jakże  Cię  obrażać!  
Bez  zasług  łaski  jak  tego  nie  zważać!  
Tyś  ze  mną,  we  mnie,  a  ja  w  Twoich  ręku,  
Mam  wszystko  w  jednym  Twej  piękności  wdziękul  
Boś  Ty  jeden  wszystko.  

Nic  mi  po  niebie,  jeślibym  tam  Ciebie  
Nie  miał  miłować,  bo  nie  szukam  siebie.  
Obieram  piekło,  gdzie  się  ból  rozwarzył,  
Bylebym  razem  z  serca  afekt  żarzył  
Ogniem  miłości  wiecznej,  to  zbawienie!  
Bez  Twej  miłości  wszędy  potępienie,  
Boże,  me  kochanie.  

Nie  odrzucajże,  co  moc  Twa  zrządziła,  
Łaskawość  można  ze  mną  uczyniła,  
Odbierz  wiek,  życie,  zdrowie  i  fortuny,  
Honor  i  sławę,  dziś  mię  rzuć  do  truny".  
Twoje  to  wszystko.  Me  serce  gotowe  
Życia  lub  śmierci  przyjmować  osnowę,  
Jedne  daj  mi  miłość.  

JEZU,  mój  Boże,  co  ja  grzeszny  widzę,  
Za  grzech  żałuję,  a  złości  się  wstydzę.  
Za  mnie  nędznego  łzy  leją  Twe  oczy.  
Ach!  z  boku  woda,  z  ciała  krew  się  toczy,  
Jak  Cię  nie  kochać!  Tyś  śmiercią  ratował,  
W  otwartych  ranach  drzwi,  oknaś  zgotował  
Do  ucieczki  grzesznych.  

Cierpisz  nas,  Boże,  cierpisz  nasze  winy,  
Niechże  ja  cierpię  wiecznie  bez  ruiny  
Miłości.  JEZU,  wiecznie  nosisz  znaki  
Ran  pięciorakich,  obieram  żyć  taki:  
Umrzeć  i  cierpieć  wolę,  a  być  wiecznie,  
Gdzie  Ciebie  będę  miłował  statecznie,  
Niż  grzeszyć  na  świecie.  

Boże  mój,  niechże  ja  Twój  będę  wiecznie  
Cale  i  cały,  niech  kocham  serdecznie.  
A  żem  był  krnąbrny,  nie  rzutki  w  usługach  
Głupie  ciesząc  się  w  setnych  grzechów  długach,  
Ciebie  samego  Tobie  ofiaruję,  
Przez  Ciebie  błagam,  rany  prezentuję  
JEZUSA  mojego.  

Wlepiam  me  usta  w  JEZUSOWE  rany,  
O  miłosierdzie,  na  piekło  skazany  
Grzesznik  wołając  przez  Twe  rozwaliny:  
W  rozdartych  cząstkach  dla  mojej  przyczyny  
Zmiłuj  się,  Boże!  dla  Twojego  Syna  
Daruj,  co  moja  zasłużyła  wina,  
On  nadto  wypłacił.  

Spojrzy  na  Jego,  a  oddal  gniew  srogi,  
Zaciętość  serca  odbierz,  daj  żal  mnogi,  
Niech  trupem  padnę  u  nóg  JEZUSOWYCH,  
Ani  się  wracam  do  ekscesów  nowych:  
Pozwól  pokucie  frysztu,  łask  godziny  
Nie  skracaj,  a  dla  MARYI  przyczyny,  
Boże,  bądź  miłościw.  

Dziwny  Bóg  wszędy,  we  mnie  najdziwniejszy,  
Mocny,  cudowny,  najmiłosierniejszy.  
Na  Boga  we  mnie  spojrzy,  o  Maryja!  
I  święci  Pańscy,  niech  życia  linija  
Prosty  dukt  bierze  do  wieczności  świętej,  
Broń  od  lewicy  w  dzień  Sądu  przeklętej,  
JEZU  i  MARYJA.  

Boże  miłości,  serc  jedyny  celu,  
Zebrzem  uznając  Twą  litość  nad  wielu,  
Tysiąc  tysięcy  daj  serc,  miły  Panie,  
Milijon  niebios  mało  na  kochanie  
Ciebie,  zmiłuj  się!  Kochaj  za  nas  siebie,  
Nadgródź  niezdolność,  pozwól  widzieć  w  niebie  
I  kochać  na  wieki.

Íîâ³ òâîðè