A my nie chcemy uciekać stąd
Stanął w ogniu nasz wielki dom
Dym w korytarzu kręci sznury
Jest głęboka naprawdę czarna noc
Z piwnic płonące uciekają szczury
Krzyczę przez okno czoło w szybę wgniatam
Haustem powietrza robię w żarze wyłom
Ten co mnie widzi ma mnie za wariata
Woła - co jeszcze świrze ci się śniło
Więc chwytam kraty rozgrzane do białości
Twarz swoją w oknie widzę twarz w przekleństwach
A obok sąsiad patrzy z ciekawością
Jak płonie na nim kaftan bezpieczeństwa
Dym w dziurce od klucza, a drzwi bez klamek
Pękają tynki wzdłuż spoconej ściany
Wsuwam swój język w rozpalony zamek
Śmieje się za mną ktoś jak obłąkany*
Lecz większość śpi nadal przez sen się uśmiecha
A kto się zbudzi nie wierzy w przebudzenie
Krzyk w wytłumionych salach nie zna echa
Na rusztach łóżek milczy przerażenie
Ci przywiązani dymem materacy
Przepowiadają życia swego słowa
Nam pod nogami żarzą się posadzki
Deszcz iskier czerwonych osiada na głowach
Dym coraz większy obcy ktoś się wdziera
A my wciśnięci w najdalszy sali kąt
- Tędy! - wrzeszczy - Niech was jasna cholera!
A my nie chcemy uciekać stąd!
A my nie chcemy uciekać stąd!
Krzyczymy w szale wściekłości i pokory
Stanął w ogniu nasz wielki dom!
Dom dla psychicznie i nerwowo chorych!
Jacek Kaczmarski
1980
Яцек Качмарски, "А мы не хочем убегать отсюда..."
Горит котороый час наш дом большой.
Дым в коридоре змеями клубится.
А ночь темна, и нам здесь хорошо.
А из подвалов убегают крысы.
Я тиснусь лбом в окно, кричу проклятья,
глотаю воздух, форточка мне в милость,
а мне кричат :"взбесился наш писатель,
опять ему ужасное приснилось?!"
Кляну окно— смотрюсь в него, как тяжко,
ладони жгу, давлю решётку— тесно;
а мой сосед в смирительной рубашке
глядит, как та пылает интересно.
Дым из замочной скважины горячей—
сую язык*; со стенок— штукатурка;
моча, слюна и пот бегут ручьями,
а за спиною хохот: это дурка.
Но большинство во сне желает смеха,
а кто проснулся, слабо верит в данность;
в палатах тесных крик не знает эха;
молчанье здесь с судьбою нам досталось.
Тут из матрасов дымные побудки
такие, что от них мороз по коже;
тут под ногами пламя жарит утки,
а на макушки искор каплет дождик.
Дым хоть руби. Чужой вломился кто-то,
а мы забились в самый дальний угол.
Кричит он: "Брысь сюда! Какого чёрта?!"
А мы не хочем убегать отсюда.
А мы не хочем убегать отсюда,
кричим, покорны страсти беспримерно,
мы не покинем дом, мы не иуды,
дом для больных психически и нервно!
перевод с польского Терджимана Кырымлы
* на авторском сайте к этой строке дано примечание с цитатой, мне кажется, официозным, смысл коей примерно таков "правящая партия не против эстрдной критики",— прим. перев.
адреса: https://www.poetryclub.com.ua/getpoem.php?id=256893
Рубрика: Поэтические переводы
дата надходження 30.04.2011
автор: Терджиман Кырымлы