Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 5
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Kazimierz Wierzyński

Ïðî÷èòàíèé : 161


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Nowe życie


Na  Porta  Portese,
Na  rzymskim  targu  pchlim,
Sprzedają  stare,  kościelne  wota,
Srebrne  serca  i  brzuchy,  nogi  i  ręce:
Złóżcie  się  wszyscy,
Złóżcie  mnie  jeszcze  raz
Na  nowe  życie
Albo  i  na  coś  więcej.

Ona  wykupi,
Przyniesie  do  domu,
Odkurzy  wszystko,  obszyje,
Zawiesi  na  ścianie:
Spod  srebrnych  świecideł
Na  srebrnym  papierze
Rozpocznę  nowe
Pisanie.

O  sercu  które  pękło  doktorowi  Żiwago,
O  rękach  obcinanych  za  kradzież  w  Etiopii,
O  nogach  dzieci  chorych  na  polio,
O  brzuchach  rozerwanych  w  okopie,
Śmierdzących  za  żywa
Gdy  jeszcze  jęczą
Umierający  koło  nas
Żołnierze.

Napiszę,  napiszę
Srebrnym  ołówkiem
Na  srebrnym  papierze.

Może  to  da  się  odczytać,
Może  potrafię  wybłagać
I  może  nawet  sam  w  to  uwierzę.

Złóżcie  mnie  jeszcze  raz
Z  tego  śmiecia,
Ze  starych,  pogiętych  blach,
Na  pchlim,  rupieciarskim  targu,
Waszego  człowieka,
Waszego  odstępcę,
Waszego  poetę
A  może  coś  więcej:
Waszą  nadzieję
Z  posiniałą  wargą.




Íîâ³ òâîðè