Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 13
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Julian Ursyn Niemcewicz

Ïðî÷èòàíèé : 114


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Kundle

Bajka polityczna


Człowiek  cnotliwy,  lecz  obciążon  troski,  
Szedł  wieczorem  mimo  wioski;  
Pies  zaczął  szczekać,  a  za  nim  tuż  drugi,  
Wkrótce  trzody  wierne  sługi,  
Z  całej  wsi  kundle  wypadłszy  skwapliwie  
Wyć  zaczęły  przeraźliwie.  
Czemuż,  ktoś  się  ich  spytał,  tak  straszne  szczekanie?  
Nie  umiał  odpowiedzieć  żaden  na  pytanie,  
Żaden  nie  znał  przyczyny,  wszyscy  wyli  razem.  
Publicznych  wrzasków  to  jest  prawdziwym  obrazem.  
Ten  błędnie  coś  usłyszał,  drugi  wraz  powtarza,  
Łaje,  szkaluje  i  ogień  rozżarza.  
Pełen  żółci  i  goryczy,  
Sam  nie  wie,  dlaczego  krzyczy.  
Cnotliwy  –  ktoś  mi  powie  –  potwarze  te  znosi,  
Zły  je  człowiek  wymyśla,  a  głupi  roznosi.  
Lecz  cnotliwy  częstokroć  życiem  je  przypłacił.  
Przez  nie  Sokrates  wolność  najprzód  stracił,  
I  –  zawstydzając  zarzuty  bezczelne  –  
Pił  mężnie  jady  śmiertelne.  
Przez  nie  Arystyd  wygnaniem  skarany,  
Przez  nie  Scypio  szkalowany;  
Prześladowaniem,  podstępną  robotą,  
Zazdrość  mściła  się  nad  cnotą:  
Ona  skruszyła  wolności  ołtarze;  
Któż  Rzymu,  Grecji  kwitnące  krainy  
Poddał  w  niewolę  i  okrył  ruiny?  
Zazdrość,  niezgody,  potwarze.  
Moi  panowie,  widzicie  przykłady,  
Nie  posądzajcież  cnotliwych  o  zdrady,  
Ojczyzna  na  tym  najwięcej  szkoduje,  
Wy  się  gryziecie,  któż  ją  poratuje!


Íîâ³ òâîðè