Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 3
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Władysław Broniewski

Ïðî÷èòàíèé : 139


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Spowiedź

Bluźniłem  swiatłu.
Przeczyłem  nocom.
Dławiłem  wiatry
słowem-przemocą.
Krzyczałem  gromem.
Płakałem  deszczem.
Słowem  widomem
zsyłałem  wieści.
Słowem-ramieniem
sięgałem  nieba.
Słowa-  kamienie
zmieniałem  w  chleby.
Noc  nad  Kalwarią
głucha  i  ciemna.-
czy  widzisz  Mario,
światłość  nade  mna?
-To  gwiazda  świeci,
to  świt  sie  pali-anioł  nie  leci
nad  Jeruzalem...
-Mario,  czy  słyszysz?
Ojciec  mnie  woła!
-  Nad  miastem  cisza...
Cisza  dokoła...
-  Mario,  on  kłamie:
w  niebie  przed  jutrznią
gwiazdy  gwoździami,
księżyc  jest  włócznią!
Jakże  krew  otrzeć
przebitą  ręką?...
Nie  wracaj  Piotrze-
słowo  jest  męką!
Ciemność  nad  głową.
Czas  mój  już  minął.
Skłamałem  słowo.
Odpuśćcie  winę...
Odpuśćcie  winę...

Íîâ³ òâîðè