Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 2
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Adam Mickiewicz

Ïðî÷èòàíèé : 524


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Romantyczność

Methinks, I see... Where?
- In my mind's eyes.
Shakespeare
Zdaje mi się, że widzę... gdzie?
Przed oczyma duszy mojej.



Słuchaj,  dzieweczko!

-  Ona  nie  słucha  -

To  dzień  biały!  to  miasteczko!

Przy  tobie  nie  ma  żywego  ducha.

Co  tam  wkoło  siebie  chwytasz?

Kogo  wołasz,  z  kim  się  witasz?

-  Ona  nie  słucha.  -

 

To  jak  martwa  opoka

Nie  zwróci  w  stronę  oka,

To  strzela  wkoło  oczyma,

To  się  łzami  zaleje;

Coś  niby  chwyta,  coś  niby  trzyma;

Rozpłacze  się  i  zaśmieje.

 

"Tyżeś  to  w  nocy?  to  ty,  Jasieńku!

Ach!  i  po  śmierci  kocha!

Tutaj,  tutaj,  pomaleńku,

Czasem  usłyszy  macocha!

 

Niech  sobie  słyszy,  już  nie  ma  ciebie!

Już  po  twoim  pogrzebie!

Ty  już  umarłeś?  Ach!  ja  się  boję!

Czego  się  boję  mego  Jasieńka?

Ach,  to  on!  lica  twoje,  oczki  twoje!

Twoja  biała  sukienka!

 

I  sam  ty  biały  jak  chusta,

Zimny,  jakie  zimne  dłonie!

Tutaj  połóż,  tu  na  łonie,

Przyciśnij  mnie,  do  ust  usta!

 

Ach,  jak  tam  zimno  musi  być  w  grobie!

Umarłeś!  tak,  dwa  lata!

Weź  mię,  ja  umrę  przy  tobie,

Nie  lubię  świata.

 

Źle  mnie  w  złych  ludzi  tłumie,

Płaczę,  a  oni  szydzą;

Mówię,  nikt  nie  rozumie;

Widzę,  oni  nie  widzą!

 

Śród  dnia  przyjdź  kiedy...  To  może  we  śnie?

Nie,  nie...  trzymam  ciebie  w  ręku.

Gdzie  znikasz,  gdzie,  mój  Jasieńku!

Jeszcze  wcześnie,  jeszcze  wcześnie!

 

Mój  Boże!  kur  się  odzywa,

Zorza  błyska  w  okienku.

Gdzie  znikłeś?  ach!  stój,  Jasieńku!

Ja  nieszczęśliwa".

 

Tak  się  dziewczyna  z  kochankiem  pieści,

Bieży  za  nim,  krzyczy,  pada;

Na  ten  upadek,  na  głos  boleści

Skupia  się  ludzi  gromada.

 

"Mówcie  pacierze!  -  krzyczy  prostota  -

Tu  jego  dusza  być  musi.

Jasio  być  musi  przy  swej  Karusi,

On  ją  kochał  za  żywota!"

 

I  ja  to  słyszę,  i  ja  tak  wierzę,

Płaczę  i  mówię  pacierze.

"Słuchaj,  dzieweczko!"  -  krzyknie  śród  zgiełku

Starzec,  i  na  lud  zawoła:

"Ufajcie  memu  oku  i  szkiełku,

Nic  tu  nie  widzę  dokoła.

 

Duchy  karczemnej  tworem  gawiedzi,

W  głupstwa  wywarzone  kuźni.

Dziewczyna  duby  smalone  bredzi,

A  gmin  rozumowi  bluźni".

 

"Dziewczyna  czuje,  -  odpowiadam  skromnie  -

A  gawiedź  wierzy  głęboko;

Czucie  i  wiara  silniej  mówi  do  mnie

Niż  mędrca  szkiełko  i  oko.

 

Martwe  znasz  prawdy,  nieznane  dla  ludu,

Widzisz  świat  w  proszku,  w  każdej  gwiazd  iskierce.

Nie  znasz  prawd  żywych,  nie  obaczysz  cudu!

Miej  serce  i  patrzaj  w  serce!"



Íîâ³ òâîðè