Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 15
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Wisława Szymborska

Ïðî÷èòàíèé : 248


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Niebo

Od  tego  trzeba  było  zacząć:  niebo.
Okno  bez  parapetu,  bez  futryn,  bez  szyb.
Otwór  i  nic  poza  nim,
ale  otwarty  szeroko.
Nie  muszę  czekać  na  pogodną  noc,
ani  zadzierać  głowy,
żeby  przyjrzeć  się  niebu.
Niebo  mam  za  plecami,  pod  ręką  i  na  powiekach.
Niebo  owija  mnie  szczelnie
i  unosi  od  spodu.
Nawet  najwyższe  góry
nie  są  bliżej  nieba
niż  najgłębsze  doliny.
Na  żadnym  miejscu  nie  ma  go  więcej
niż  w  innym.
Obłok  równie  bezwzględnie
przywalony  jest  niebem  co  grób.
Kret  równie  wniebowzięty
jak  sowa  chwiejąca  skrzydłami.
Rzecz,  która  spada  w  przepaść,
spada  z  nieba  w  niebo.
Sypkie,  płynne,  skaliste,
rozpłomienione  i  lotne
połacie  nieba,  okruszyny  nieba,
podmuchy  nieba  i  sterty.
Niebo  jest  wszechobecne
nawet  w  ciemnościach  pod  skórą.
Zjadam  niebo,  wydalam  niebo.
Jestem  pułapką  w  pułapce,
zamieszkiwanym  mieszkańcem,
obejmowanym  objęciem,
pytaniem  w  odpowiedzi  na  pytanie.
Podział  na  ziemię  i  niebo
to  nie  jest  właściwy  sposób
myślenia  o  tej  całości.
Pozwala  tylko  przeżyć
pod  dokładniejszym  adresem,
szybszym  do  znalezienia,
jeślibym  była  szukana.
Moje  znaki  szczególne
to  zachwyt  i  rozpacz.


Íîâ³ òâîðè