Tatarski poseł przy mszy trefił się w kościele.
Dziwował się, iż popów a świec było wiele.
Pytali go: "– Coż ci się nasze nabożeństwo
Spodobało?" Rzekł: "– Wszytko jakoby szaleństwo".
A to nawięcej ganił, iż wszyscy gotują,
Jako by mieli co jeść, k stołu przysługują,
A jeden je i pije, a drugim nie da nic:
"– Nie chciałbym ja u niego nigdy na tej czci być".