Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Íåìຠí³êîãî ;(...
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Wisława Szymborska

Ïðî÷èòàíèé : 150


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Martwa natura z balonikiem

Zamiast  powrotu  wspomnień
w  czasie  umierania
zamawiam  sobie  powrót
pogubionych  rzeczy.

Oknami,  drzwiami  parasole,
walizka,  rękawiczki,  płaszcz,
żebym  mogła  powiedzieć:
Na  co  mi  to  wszystko.

Agrafki,  grzebień  ten  i  tamten,
róża  z  bibuły,  sznurek,  nóż,
żebym  mogła  powiedzieć:
Niczego  mi  nie  żal.

Gdziekolwiek  jesteś,  kluczu,
staraj  się  przybyć  w  porę,
żebym  mogła  powiedzieć:
Rdza,  mój  drogi,  rdza.

Spadnie  chmura  zaświadczeń,
przepustek  i  ankiet,
żebym  mogła  powiedzieć:
Słoneczko  zachodzi.

Zegarku,  wypłyń  z  rzeki.
pozwól  się  wziąć  do  ręki,
żebym  mogła  powiedzieć:
Udajesz  godzinę.

Znajdzie  się  też  balonik
porwany  przez  wiatr,
żebym  mogła  powiedzieć:
Tutaj  nie  ma  dzieci.

Odfruń  w  otwarte  okno.
odfruń  w  szeroki  świat
niech  ktoś  zawoła:  O!
żebym  zapłakać  mogła


Íîâ³ òâîðè