Jak dziki źwierz przyszło Nieszczęście do człowieka
I zatopiło weń fatalne oczy...
– Czeka –
Czy człowiek zboczy?
II
Lecz on odejrzał mu – jak gdy artysta
Mierzy swojego kształt modelu –
I spostrzegło, że on patrzy – co? skorzysta
Na swym nieprzyjacielu:
I zachwiało się całą postaci wagą
– I nie ma go!