Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Leopold Staff

Ïðî÷èòàíèé : 209


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

A gdy ujrzymy się znowu


Kiedyś  po  długich  latach  ujrzymy  się  znowu.  
Łódź  moja  będzie  w  przystań  wracała  z  połowu  
Pereł,  po  które  rozkaz  twój  na  burz  szaleństwo  
Wyprawił  mnie.  Żądałaś,  by  niebezpieczeństwo  
Było  próbą  miłości  mej,  a  twym  okupem.  
W  zachód  różowy  łódź  ma  wracać  będzie  z  łupem.  
Gdy  na  wód  senność  zaczną  od  skał  padać  cienie,  
A  morze  będzie  ciche  jak  moje  znużenie.  
Wiosło  złożę  i  zwinę  żagiel,  jak  tęsknotę  
U  progu  ukojenia.  Fale  miekkie,  złote  
Nieść  mnie  będą  spokojnie,  jak  blade  godziny,  
Na  których  szczęście  płynie  w  wspomnienia  krainy.  
Na  brzegu  czekać  będziesz.  A  gdy  dotknę  ziemi,  
Milczenie  będzie  naszym  powitaniem.  Niemi  
Popatrzymy  na  skarbów  morzu  wzięty  przepych  
Zgasłym  spojrzeniem  oczu  od  bujnych  łez  ślepych.  
Pójdziem,  a  ty  nie  spytasz  o  moje  przygody,  
Gdy  na  twojego  domu  wchodzić  będziem  schody.  
Aż  kiedy  w  twym  ogrodzie  pod  ciemnymi  drzewy  
Usiądziem  chłodząc  skronie  letnimi  powiewy,  
Choć  nie  wyrzeknę  słowa  brzmiącego  wyrzutem,  
Uczujesz  nagle  w  sercu  boleśnie  ukłutem  
Żal  obłędny,  szalony  lęk,  jak  zawrót  głowy,  
Żeś  pierwszy  lot  mych  tęsknot  na  mozół  jałowy  
Skazała,  na  tych  marnych  nam  skarbów  szukania,  
I  przeklniesz  dzień,  gdym  słuchał  twego  rozkazania,  
Choć  nie  zgadniesz,  że  jutro  opuszczę  twe  progi:  
Bom,  błądząc,  nad  cię  błędne  swe  pokochał  drogi...  


Íîâ³ òâîðè