Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 3
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Wacław Potocki

Ïðî÷èòàíèé : 141


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Prawa szlacheckie jako pajęczyna


Po  cóż  na  sejmik,  po  co  do  proszowskiej  swarnie?
Prawa  pisać?  Dla  Boga!  Pełne  ich  drukarnie.  
Jedni  o  nich  nie  wiedzą,  bo  śmiele  przysięgę,
Że  za  rok  nie  przeczyta  tak  szkaradą  księgę,  
A  cóż  ją  ma  pamiętać?  Drudzy,  chociaż  wiedzą,
Nie  słuchają  i  wszędzie  przeciw  prawu  bredzą.
Darmo  tedy  kryślemy  piórem  po  papierze,
Ani  księża,  ani  ich  słuchają  żołnierze.
Tamci  nas  wbrew  prawu  klną  o  dziesiąte  snopy,
Ci  do  obozu  ciągnąc  pustoszą  nam  chłopy;
Na  jeden  stan  szlachecki  wszytkie  prawa  walą,
By  najwięcej  podatków  na  sejmie  uchwalą.  
Suknią  drugi  zastawi,  a  wydać  je  musi,
Kiedy  egzekucyja  żołnierska  go  dusi.  
Nie  masz  i  na  żołnierza,  i  na  księdza  kary.
Na  swoje  karki  prawa  piszemy  bez  miary,  
A  ci  za  nasze  krwawe  wsi  kupują  poty,
Aż  nam  przyjdzie  na  starość  pod  cudzymi  płoty
Jeżeli  nas  tak  będą  z  niej  do  końca  spychać,
Opłakaną  ojczyznę  opuściwszy,  zdychać.  
Niszcząc  nas  podatkami  żołnierz  i  przechodem
Wyżenie  z  wiosek  albo  wymorzy  je  głodem.  
Pierwej  nam  wsi  niżeli  księżej  lat  nie  stanie,
Jeśli  co  rok  podwyższą  dziesięciny  na  nie.  
Więc  póki  nas  oboje  do  końca  nie  znędzi,
Choć  ci  już  na  ostatniej  siedziemy  krawędzi,
Obierzmy  jedno  z  dwojga,  choć  oboje  boli:
Im  się  albo  wybijmy  poganom  z  niewoli,  
Albo  między  żołnierzów  wsi  i  między  księżą  
Rozdajmy,  aza  Turków  bez  szlachty  zwyciężą.
Jeśli  o  sprawiedliwość  do  starszych  uciecze
Szlachcic:  "Potrzebny  teraz  żołnierz"  –  hetmań  rzecze,
Biskup  zaś:  że  każdy  ksiądz  święty  jest  i  gdy  mu
Nie  zda  się  jego  dekret:  "...idźże  z  nim  do  Rzymu".
Kiedy  się  boskie  prawa  zejdzie  gwałcić  obu,
Karać  ich  o  koronne  nie  najdziesz  sposobu.
Nieświęty,  niepotrzebny  szlachcic  dobrym  rządem
Niechaj,  co  tamci  włożą  nań,  dźwiga  z  wielbłądem.  
Dosyć  jego  wolności,  wszedszy  do  kościoła,  
Że  się  do  szable  pomknie,  że  cały  dzień  woła.  
Przebóg,  od  posłuszeństwa  król  nas  wolnych  czyni,
Gdzie  przeciw  prawu  albo  wolności  przewini!  
Gorzejśmy  dziś  żołnierzom  i  księży  poddani,
Kiedy  nam  prawa  gwałcą  księża  i  dragani.
Krótko  rzekszy,  co  szlachcic  chłopu  swemu,  to  ci
Szlachcicowi,  kiedy  ich  prawo  nie  okroci.  
Królu,  o  cię  gra  chodzi,  prawdali,  co  słyszem,
Że  się  berło  nie  może  zgodzić  z  towarzyszem?
Nie  daj  synów  koronnych  sługom  krzywdzić  dłużej,
Albo  ksiądz  duszom,  żołnierz  ciałom  ich  nie  służy?
Gdy  należyta  obu  od  początku  świata,
Nie  daj  im  prawa  łomać,  dochodzi  zapłata.
Wiedzą,  żeś  król,  sąsiedzi,  niechże  i  ci  wiedzą,
Którzy  pod  twoim  berłem  równo  z  szlachtą  siedzą;
Przypiszesz  do  szczęśliwych  i  to  swoich  dzieł,
Kiedy  wprawisz,  wypadło  co  z  dawnej  kolei.  
Racz  przy  tym,  z  któregoć  Bóg  dał  na  tronie  siedzieć,
Swoją  się  tarczą,  królu,  stopniu  opowiedzieć.  
Słabo  wojny  z  pogaństwem  w  polu  poprzesz,  panie,
Jeśli  doma  pod  krzywdą  wzdychają  ziemianie.  
Czyń  w  polu,  czego  w  domu  szczęśliwe  zadatki,
A  tak  będziesz  prawdziwym  ojcem  swojej  matki.


Íîâ³ òâîðè