![Poezja anonimowa](/img/nofoto.gif)
Ïðî÷èòàíèé : 148
![](img/x.gif)
|
Òâîð÷³ñòü |
Á³îãðàô³ÿ |
Êðèòèêà
Janowi Kochanowskiemu na jego kompozycje
Nasławniejszy poeto między poetami,
Ty nigdy nie umierasz, zawżdy jesteś z nami,
Bo zawsze, poglądając na twój wiersz wspaniały,
Musimy się dziwować, że był rozum cały.
By nas kilka tysięcy stanęło z wierszami,
Żaden taki nie będzie, musim przyznać sami.
Choć jeszcze drudzy kradną ziarno z twej spiżarnie,
Przywłaszczając za swoje, a to czynią marnie.
Bo też ciężko drugiemu łamać sobie głowy,
Woli wiersz, choć kradziony, by jedno gotowy.
Biedneż nasze żebracze płaszczyki łatane,
Że się cudzym szczycimy, za swoje wydane.
Przetoć też naszej pracej marnie używają,
Przeczytawszy, potym w piec abo wystrzelają.
A Kochanowski przecię jako pan na stole,
Czasem dwakroć oprawny, co pojadły mole.
De male acquisitis non gaudebit heres!
Quaevis tractant carmina nostra mulieres
At postremam faciem, heu, opus miserum,
Vil pensum, gradiens spreta mulierum!
Jeśli to z naszą pracą czynią, a cóż z nami,
Byśmy jedno nie byli w prewecie i sami.
|
|