Ïðî÷èòàíèé : 162
|
Òâîð÷³ñòü |
Á³îãðàô³ÿ |
Êðèòèêà
Dwie zorze
Hej! tam na polu stała cerkiewka,
Przy niej dzwonnica nowa:
Wyjdzże. dziewczyno, wyjdź, czamobrewka,
Nim miesiąc w las się schowa.
Wyjdzie, dziewczyno, przed słońca wschodem,
O najranniejszej zorzy.
Porwie się dziewczę zbudzone chłodem.
Na ścieżaj drzwi otworzy.
Zorza już weszła – szeroko, długo
Pooświecala góry;
Patrzę na jedną, patrzę na drugą,
Dziwić się – nic wiem której.
Czy tej na niebie, całej we złocie,
Co rzuca wciąż oświatę;
Czy tej na progu, mojej sierocie?
Patrzę na tę, to na tę.
Jasna zorzeńka, boża służeńka,
Niech sobie świeci Bogu;
A mnie niech kocha moja dzieweńka,
Ot tak, jak stoi w progu.
|
|