Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 2
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Tadeusz Boy-Żeleński

Ïðî÷èòàíèé : 128


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Polały się łzy me czyste, rzęsiste...

Chce  mi  się  pisać  wiersze,
Jak  psipsi  dziecku  chce  się;
Słóweczko  rzucam  pierwsze,
Może  mi  coś  przyniesie.
 
Może  i  inne,  liczne
Popłyną  za  nim  ciurkiem,
Floresy  kreśląc  śliczne
Pod  skrzętnym  moim  piórkiem.
 
Może  wytrysną  ze  mnie
W  obrazków  dziwnych  rządek,
Po  które  bym  daremnie
Wysyłał  mój  rozsądek...
 
Zawszeć  to  duszy  zdrowiej  –  
I  choć  nań  szemrzą  różni,
Lżej  iść  jest  pielgrzymowi,
Gdy  w  drodze  się  wypróżni...
 
Ach,  tak,  pielgrzymem  jestem,
Co  smętną  podróż  kończy
I  utrudzonym  gestem
Kuli  się  w  swej  opończy;
 
W  śród  ulic  pokręcenia
Błądzę  po  mieście  obcem,
Brnę  poprzez  mgły  wspomnienia,
Gdym  żył  tu  młodym  chłopcem;
 
Patrzę  w  niknące  szlaki,
Uśmiecham  się  do  środka,
A  każdy  uśmiech  taki
To  jakby  jedna  zwrotka.
 
Patrzę  z  mych  lat  dojrzałych
W  przeszłość  spowitą  mgłami
I  z  oczu  posmutniałych,
Ach,  psipsi  robię  łzami...
 


Íîâ³ òâîðè