Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Tadeusz Boy-Żeleński

Ïðî÷èòàíèé : 146


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Ernestynka

Druga  znów  była  dziewczynka,
A  zwała  się  Ernestynka.

Jeden  miała  smutek  wielki,
Bo  ojciec  robił  serdelki.

A  przeciwnie,  za  to  ona
Była  bardzo  wykształcona.

Wciąż  czytała  co  się  zmieści
Śliczne  francuskie  powieści.

Mówili  o  niej  bógwico,
Że  jest  tylko  półdziewicą.

Nie  każda  jest  taka  święta,
Żeby  zaraz  mieć  bliźnięta.

Raz  ją  ojciec  przez  to  złapał,
Bo  jej  narzeczony  chrapał.

Straszny  krzyk  się  zrobił  w  domu,
Że  tak  czynią  po  kryjomu.
 
Każdy  wrzeszczał  o  czym  innym,
Jak  zwykle  w  życiu  rodzinnym.

Ojciec  najgorsze  wyrazy
Powtarzał  po  kilka  razy.

Ona  płakała  cichutko,
Bo  ją  przy  tym  kopnął  w  udko.

A  potem  jeszcze  jej  ostro
Zakazał  bawić  się  z  siostrą,

Że  się  taka  sama  świnka
Zrobi  jak  ta  Ernestynka.

Z  książkami  też  była  heca:
Wszystkie  powrzucał  do  pieca,

Choć  sam  nie  wiedział,  dlaczego,
Co  ma  jedno  do  drugiego.

W  końcu  ustały  te  krzyki,
Poszedł  rano  do  fabryki.

Na  co  człowiek  się  naraża,
Kiedy  ojca  ma  masarza.


Íîâ³ òâîðè