Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 2
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Maria Komornicka

Ïðî÷èòàíèé : 151


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Nastrój

Przechodzą  dni,  miesiące,  lata...  Czekam.  Na  co?...
W  dal  płyną  chmury,  fale,  wonie...  Marzę.  O  czem?...
Zasępiam  się  wiek  cały  z  obliczem  proroczem,
Lub  w  szale  czczych  uniesień  bredzę  jak  pajazzo.

Czekam,  marzę,  śnię.  Nozdrza  chwytają  przelotem  
Woń  kwiatów  –  i  woń  prochu.  Nowa  wiosna  cicho  
Wkrada  się  w  pierś  –  dyszącą.  Żądza  wzrasta  z  pychą.  
Maj  kwitnie...  Głazy  światów  się  walą  z  łoskotem.

Próżnuję...  tęsknię,  czekam...  czekam  wciąż  –  i  gorzę.  
Każda  chwila  wyzwolić  może  skrytą  siłę,
Rzucić  mię  w  upojenia  szafirowe  morze  –  
Lub  w  szalony  ścisk  bitew...  w  życie  lub  mogiłę...

Czekam,  ochotnik  wieczny  życia.  Niechaj  skinie  
Na  mnie  szał  bachantek  tyrsem...  Lub  niech  Idea  
Zawoła  klęcząc,  krwawa:  "Z  nami  chodź  –  lub  zginiem!"  
Lub  zaświat  -  niech  zaczaruje  mnie  jak  Medea...

Czekam  –  strzała  złocista  na  pragnień  cięciwie.  
Szukam  celu...  gołębia  w  słonecznych  błękitach...
Jagód  szczęścia  –  na  Życia  jałowych  granitach  –  
Lub  Wroga  –  na  Litości  beznadziejnej  niwie...

Wroga...  nie  ma.  Rozkoszy  –  szczęścia  –  także  nie  ma.
Niebiosa  jednostajne  –  piekło  tylko  jęczy...
W  ludzkich  piersiach  łzy  –  piasek  –  błoto  –  strach  zajęczy...
Raju  bramy  zawarte  –  niegościnną  ziemia.

W  mgle  legendy  dzień  czarów.  Nowy  nie  nastąpił.  
Gwiazdy  zgasły,  a  słońce  nie  zabłysło  jeszcze  –  
Cisza  grobów  –  targ  bluźni.  Milczą  głosy  wieszcze,  
Bóg  umarł,  a  Antychryst  na  ziemię  nie  wstąpił.

Szał  pogański  w  Nirwany  śpi  wiecznym  uścisku,  
Duch  stracił  czarne,  harde  skrzydła  Lucypera...  
Symbolem  żądz  swobodnych  –  ścigana  hetera  
A  myśl  –  w  hańbiącym,  nędznym  u  tłumów  ucisku...

Szukam...  marzę...  próżnuję,  płonę,  drżę...  Czekanie  
Bezowocne,  świadomie  daremne,  pożera
Młodość  –  i  targa  nerwy...  Rozpacz  tylko  wzbiera,
Bo  z  Krezusa  potęgi  –  garść  prochu  zostanie...


Íîâ³ òâîðè