Ïðî÷èòàíèé : 157
|
Òâîð÷³ñòü |
Á³îãðàô³ÿ |
Êðèòèêà
Chcenia
Wśród skał pochmurnych, na jezior fali
Chciałabym leżeć w półśmierci śnie
Słuchać puszcz gwarów, płynących z dali,
I szumu skrzydeł orłów we mgle
Na czarnej wodzie, w łódce z korali
Pędzić... półsenna... gdzie wicher pchnie...
Zapomnieć nicość i żądzę życia,
Katuszę myśli i bólów wycia.
Wśród woni kwiatów, w zamku z marmuru,
Pod groźną głębią otchłani gwiazd,
Wśród słońc konania, demonów chóru,
W dziki kraj widzeń uczynić wjazd.
Pod chłostą dźwięków mdleć w wirach tańca,
W chmurach upojeń zapomnieć mąk,
I paść, dysząca, u życia krańca,
W martwocie ducha, w konwulsji rąk.
W głuchych muzeów samotnej sali,
Gdy na posągi kir rzuci mrok.
Chciałabym wskrzesić tych, co skonali,
W kamiennych oczach zapalić wzrok;
Ściągnąć na ziemię wrzawę Walhalli,
Niechby w niej zagrzmiał Tytanów krok!
Zgłuszyć bek stada szaleństwem bogów,
Z Olimpu wzgardą zmiażdżyć rój wrogów.
Ponad ogromem mgławic – w bezmiarze,
Gdzie zgasłą iskrą – nasz błotny świat,
Tonąć w miliardów gwiazd mknących gwarze,
Poić się ogniem – żywiołów brat.
Z niezmiernej dali – wzlotem nad światy
Królowa życia – drwić z grozy kul,
Duch wolny – śmiać się z więziennej kraty,
Wszystko pamiętać – prócz... czym jest ból.
|
|