Ïðî÷èòàíèé : 140
|
Òâîð÷³ñòü |
Á³îãðàô³ÿ |
Êðèòèêà
[Na dachach leży śnieg, na drzewach zmierzch, na kwiatach czad…]
Na dachach leży śnieg, na drzewach zmierzch, na kwiatach czad…
wszystko za szybą – te lampy, tętniące miastem neony
te domy w łunach, te domy...
pełnią napełń swe oczy... zielone jak fosfor,
niechaj patrzą snem myśli, sosnami i dalą
niech zielenią się ciszą kobiecą, miłosną...
i niech przebaczą sen mój, niech nie żywią żalu.
pełnią napełń swe oczy... jaka gorzka zieleń!
źrenice widne, łączne, w czarne skry i grochy
wezmę w rękę garść złota, przeżegnam cię cierpieniem.
...czymże złoto? ...więc zamień.
|
|