Ïðî÷èòàíèé : 135
|
Òâîð÷³ñòü |
Á³îãðàô³ÿ |
Êðèòèêà
Sonet III (Do Naświętszej Panny)
Panno bezrówna, stanu człowieczego
Wtóra ozdobo, nie psowała w której
Pokora serca ni godność pokory,
Przedziwna Matko Stworzyciela swego!
Ty, głowę starwszy smoka okrutnego,
Którego jadem świat był wszystek chory,
Wzięłaś jest w niebo nad wysokie chory,
Chwalebna, szczęścia używasz szczyrego.
Tyś jest dusz naszych jak księżyc prawdziwy,
W którym wiecznego baczymy promienie
Miłosierdzia, gdy na nas grzech straszliwy
Przywodzi smutnej nocy ciężkie cienie!
Ale [Ty] zarzą już nam nastań raną,
Pokaż Twego słońca światłość żądaną.
|
|