Ïðî÷èòàíèé : 136
|
Òâîð÷³ñòü |
Á³îãðàô³ÿ |
Êðèòèêà
[Z chwilą kiedy poezja wyzwoliła się...]
Z chwilą kiedy poezja wyzwoliła się powoli z utartych form rytmicznych iprzestała być szeregiem wypracowań na zadane tematy, jak równieżbebechowo-wstrząsowym krzykiem, czy nawet rykiem na temat różnychuczuć życiowych, otworzył się niezmiernie szeroki horyzont czystej formy,podobnie jak to się stało w malarstwie przez pozwolenie sobie na dowolnądeformację świata zewnętrznego. Wprowadzenie życiowego i logicznegobezsensu w zdania całe wzbogaca formę w sposób przrażający. Nawetdadaiści, chcący absolutnie wylecieć po stycznej z orbity, tworzą formę itylko formę, mimo programowej bezsensowności, dopóki operująwyrazami artykułowanymi. Cóż dopiero, jeśli wyrazy te połączone są zesobą w muzyczne całości i całe ich kompleksy, zdania, które otwierająniezbadane obszary znaczeń leżących na granicach zupełnego, z punktuwidzenia życia, bezsensu, lub też wprost wewnątrz tej sfery, gdzie bezsensżyciowy zmienia się w najwyższy sens formalny. Nie wyrażają zdania tenowych uczuć, których nie znali nasi przodkowie, jak to twierdzą niektórzyteoretycy futuryzmu (co do uczuć, to jesteśmy w istocie bardzo podobnido nich i między sobą i niezdolni do wytworzenia nowych), one wywołują wnas tylko w i n n y s p o s ó b metafizyczne uczucie, przez swojewłaściwości czysto formalne.
|
|