Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 17
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Adam Zagajewski

Ïðî÷èòàíèé : 166


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

O północy


Rozmawialiśmy  długo  w  noc,  w  kuchni;
lampa  naftowa  miękko  świeciła
i  przedmioty,  ośmielone  jej  delikatnością,
wyłaniały  się  z  mroku,  zdradzając
swoje  imiona:  stół  krzesło,  solniczka.
O  północy  powiedziałaś,  żeby  wyjść
przed  dom.  Nagle  zobaczyliśmy  niebo
i  wybuchały  gwiazdy,  gwiazdy  sierpnia.
Jasny  ogień  nocy  sierpniowej  drżał
nad  nami,  nieposkromiony,  wieczny.
Świat  palił  się,  bezgłośnie,  objęty
białym  pożarem,  w  którym  spały  wioski,
kościoły  i  stogi  siana,  pachnące  miętą
i  koniczyną.  Płonęły  drzewa  i  wieże,
woda  i  powietrze,  wiatr  i  płomienie.
Czym  jest  cisza  tej  nocy,  skoro  wulkany
mają  szeroko  otwarte  oczy,  a  przeszłość
jest  obecna  i  groźna,  wynurza  się  z  ukrycia
tak  samo  jak  księżyc  lub  krzak  jałowca?
Chłodne  są  twoje  usta  i  chłodny  będzie  świt,
ręcznik  rzucony  na  rozpalone  czoło.


Íîâ³ òâîðè