Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 4
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Andrzej Waligórski

Ïðî÷èòàíèé : 167


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Dziewczyna


I  co  ma  –  prawdę  mówiąc  –  dziewczyna?
Kiepską  posadę,  trochę  pretensji
Że  tylko  czasem  chodzi  do  kina,
Bo  za  sam  pokój  –  połowa  pensji.
Bilet  miesięczny,  stołówka  w  pracy,
Listowny  kontakt  z  ojcem  i  matką.
Czasem  bywają  u  niej  chłopacy
Ale  do  rana  zostają  rzadko.
Zbiera  na  płaszczyk,  na  parę  butów,
Swetry  zamienia  czasem  z  Tereską.
W  ogóle  to  ma  mało  atutów
A  i  te  straci  gdzieś  przed  trzydziestką.
W  piątek  dziewczyna  parzy  herbatę,
Robi  kanapki  w  dużej  ilości,
Nastawia  bardzo  kiepski  adapter
I  podniecona  czeka  na  gości.
Przychodzi  Jola,  a  może  Ola,
I  może  Ala  i  pewnie  Lala,
Jola  ze  sklepu,  Ola  z  przedszkola,
Ala  i  Lala  są  ze  szpitala.
Mieli  przyjść  chłopcy,  ale  nie  przyszli,
Bez  nich  też  fajnie  jest,  że  o  rany,
Bo  można  szczerze  wymienić  myśli,
Z  tym,  że  niewiele  jest  do  wymiany.
Dziewczęta  ładnie  szklanki  wymyły
Pewnie  za  tydzień  znów  się  spotkają...
Dziewczyna  sobie  przecina  żyły
A  socjolodzy  się  zdumiewają.
Trzeszczą  od  listów  kąciki  porad,
Dyskusje  mnożą  się  na  ekranie,
Ktoś  na  dziewczynie  zrobił  doktorat
I  ktoś  wygłosił  o  niej  kazanie.
Uspokoiła  się  już  rodzina,
I  etat  dano  komu  innemu,
Nikt  nie  wspomina:  –  Była  dziewczyna!
Nie  ma  dziewczyny  –  nie  ma  problemu.


Íîâ³ òâîðè