Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Andrzej Waligórski

Ïðî÷èòàíèé : 135


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Czyściec i piekło


Tak  sobie  czasami  myślę  
Po  zatargu  z  żoną  lub  z  władzą:
Jak  będzie  wyglądał  czyściec,  
Do  którego  mnie  kiedyś  wsadzą?  
Tradycyjny  kocioł  ze  smołą,  
Diabły  szopkowe  i  śmieszne,  
I  przypiekane  na  goło  
Członki  najbardziej  grzeszne?  
A  może  zszarpią  mi  nerwy  
W  sposób  i  nowszy,  i  lepszy  –  
Na  przykład  sto  lat  bez  przerwy  
Transmisji  z  hodowli  wieprzy,  
Czyli  kompletna  klapa.  
A  w  górze  gdzieś  śmiech  wesoły  -  
To  sobie  Flipa  i  Flapa  
Oglądają  w  niebiesiech  anioły!  
Zaś  jeszcze  bardziej  bezdennie  
Wykoleiłby  mnie  system  fatalny,  
Gdybym  musiał  przez  wieki,  codziennie,  
Udowadniać,  że  jestem  lojalny.  
I  męczyłbym  się  straszliwie  
W  piekielnej  tej  atmosferze,  
A  diabeł  by  podejrzliwie  
Patrzył  na  mnie  i  mruczał:  –  Ejże?  
I  głosy  brzmiałyby  w  mroku,  
Od  których  bym  cierpiał  i  cierpiał:
–  A  coście  robili  w  roku
Pięćdziesiątym,  ósmego  sierpnia,
Między  szesnastą  dziewięć
A  osiemnastą  czternaście?
Ja  na  to  pokornie,  że  nie  wiem,
A  głosy:  Ha  ha!  A,  no  właśnie:
Ha,  lepiej  niech  mnie  już  spalą  
Albo  nadzieją  na  drążek.  
...a  może  czyściec  jest  salą  
Pełną  tapczanów  i  książek,  
Z  lampką  przy  każdym  tapczanie,  
Więc  czego  mi  więcej  trzeba?  
Widocznie  przez  zamieszanie  
Trafiłem  przypadkiem  do  nieba!  
Ale  daremnie  się  korcę,  
Wnet  wpadam  w  depresję  wściekłą:
–  Tapczany  fakt,  stoją,  lecz  sztorcem,  
A  książki  są  moje...
To  piekło.  


Íîâ³ òâîðè