Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 2
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Andrzej Waligórski

Ïðî÷èòàíèé : 131


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Ballada ćwiczebna na tempo i dykcję

Jeden  optyk  mieszkał  z  synem
A  ten  syn  był  synoptykiem
I  ten  syn  miał  konkubinę
Ożenioną  z  pewnym  prykiem.
Pryk  okazem  był  sceptyka
Jak  po  cichu  mawiał  optyk,
A  pryk  mawiał  do  optyka
Że  sceptykiem  jest  synoptyk.  
 
Raz  objadłszy  się  papryką
Poszedł  w  miasto  syn  z  patykiem
I  zerwawszy  z  synoptyką
Zajął  się  wyłącznie  prykiem.
Wtedy  dwaj  posterunkowi
Przyskrzynili  syna  za  to
I  donieśli  optykowi:
–  Syn  synoptyk  tkwi  za  kratą!  
 
Biedny  optyk  chcąc  być  z  synkiem
Nie  rozmyślał  ani  szczypty,
Tylko  jął  się  skradać  rynkiem
By  z  muzeum  ukraść  tryptyk.
Lecz  gdy  tryptyk  kładł  do  kosza
I  czas  tracił  przy  tryptyku,
Nagle  słyszy  glos  kustosza:
–  Tryptyk  kradniesz,  ty  optyku???  
 
Prokurator  rozgryzł  problem
Bez  sięgania  do  detali:
Złapał  skobel  i  tym  skoblem
Zamknął  wszystkich  w  dużej  sali.
Siedzi  optyk  razem  z  prykiem,
Konkubina  i  synoptyk,
Oraz  kustosz  wraz  z  tryptykiem
Tym,  co  go  chciał  ukraść  optyk.  
 
Wprawdzie  kupy  się  nie  trzyma
przedstawiona  tutaj  fikcja
I  pointy  wcale  nima,
Ale  za  to
Jak  bogato
Się  przedstawia  nasza  dykcja!  



Íîâ³ òâîðè