Powiał od pól wiosennych wiatr mojej włóczęgi,
Wzywają mnie mej drogi ścieżki pogmatwane.
Samotności wieczystej tajemne potęgi
Mówią, że nie zbuduję, co nie zbudowane.
Pójdę przez odmłodzone po łąkach badyle,
Obłędnie wirująca, niebieska kometa,
Jak łowca, co w lwie sieci ułowi motyle,
Miast wielkiej tajemnicy posiadłszy - sekreta.