Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Kazimierz Wierzyński

Ïðî÷èòàíèé : 156


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Słyszę czas

Tylko  w  nocy  słyszę  czas,
Pytam  dokąd  mnie  goni
Przez  tyle  świata,  tyle  miast,
Ciągle  zmieniam  adresy,
Gubię  zapiski  i  rękopisy,
Nie  wiem  gdzie  mieszkam
I  nie  wiem  jak  długo,
Bo  to  wszystko  tymczasem,
Wszystko  w  międzyczasie,
W  tym  bękarcim  słowie,
Ale  jakże  mądrym
I  jak  okrutnym,
W  międzyczasie  od  początku,
W  międzyczasie  do  końca,
I  tyle  jest  mego  słowa
A  poza  nim
Już  prawdziwy  czas

Słyszę  go  w  nocy,
Patrzę  w  ciemność  i  widzę
Jak  mijam  w  nawiasie,
Od  urodzenia  do  śmierci,
Pod  każdym  adresem,
W  każdym  mieszkaniu,
W  ogromnym  świecie,
Śród  pogubionych  zapisków
I  trwożnych  słów
Mego  międzyistnienia.

Na  próżno  go  pytam,
On  mnie  nie  goni,
Czeka  spokojnie,
Nic  mi  nie  powie
I  jeśli  co  słyszę
To  tylko  szum  w  uszach
Pusty  szum.

Jest  to  czas  w  który  nie  mogę  wkroczyć,
Któremu  nie  mogę  się  sprzeciwić,
Do  którego  nie  należę
A  który  jest  wszystkim.


Íîâ³ òâîðè