Ïðî÷èòàíèé : 121
|
Òâîð÷³ñòü |
Á³îãðàô³ÿ |
Êðèòèêà
Sielanka ósma
Dafnis (Piękna była Helena...)
Dafnis, Dziewka
DAFNIS
Piękna była Helena, co się Parysowi
Dała unieść, naszego cechu pasterzowi.
I ta pewnie Helenę urodą celuje,
Co teraz nadobnego pasterza całuje.
DZIEWKA
Jeszcze tu nie masz z czego chełpić się, mój panie!
Marna rzecz, powiadają, samo całowanie.
DAFNIS
Marna rzecz całowanie, ale z tej marności
Są też swoje przysmaki, są swoje słodkości.
DZIEWKA
Splunę ja te przysmaki i umyję wodą,
Gdzieś się ust moich dotknął tą kosmatą brodą.
DAFNIS
Płóczesz usteczka swoje, płócz, moje kochanie,
A umywszy, mnie znowu daj pocałowanie.
DZIEWKA
Co czynisz? Zadusisz mię! Złe z tobą kuńsztować,
Krowy by tobie, a nie panienki całować.
DAFNIS
Nie bądź harda! Jako sen prędko z oczu ginie,
Tak prędko twoja młodość i uroda minie.
DZIEWKA
Nie wiesz, że z słodkich jagód rozynki bywają?
I różej, chociaj uschnie, przedsię używają.
DAFNIS
Pódźmy tu pod te lipy, przechodźmy się z sobą,
Trzeba mi kilka pięknych słów rozmówić z tobą.
DZIEWKA
Nie pójdę! I wczoram cię także usłuchała,
Alem się na twych pięknych słowiech oszukała.
DAFNIS
Więc tu pod tym jaworem posiedzimy sobie,
A ja co na piszczałce zagram k woli tobie.
DZIEWKA
Sam sobie graj, sam wesół bądź, jako-ć się widzi,
Ucho moje muzyką szkodliwą się brzydzi.
DAFNIS
Dzieweczka acześ piękna, acześ urodziwa,
Pamiętaj, że Wenus jest bogini gniewliwa.
DZIEWKA
Daj szczęsna Wenus była! Ja jej nic nie czynię,
Ona inszym panuje, mam ja swą boginię.
DAFNIS
Nie mów przeciw Wenerze, by cię nie chlusnęła
Abo w nieoddziergnione sidło nie pojęła.
DZIEWKA
Niech chluśnie, jako raczy; mam, kto mię ratuje:
Dyjanna, co się wiekiem moim opiekuje.
Czemu mię szarpasz, jako inszą zapaśnicę?
Ani się mnie dotykaj, bo-ć podrapię lice!
DAFNIS
Nie bądź tak zła, nie znikniesz przedsię przed miłością'
Żadna dziewka nie znikła przed jej wielmożnością.
DZIEWKA
Zniknę i Bóg mi tego dopomoże; a ty
Zaniechaj mię, a indzie gotuj sobie swaty.
DAFNIS
Kto gardzi, gardzą też nim i barzo się boję,
Że przyjdziesz na gorszego za tę hardość twję
DZIEWKA
Co mi służą, mam z łaski bożej niejednego;
Chęć moja nie przystała jeszcze do żadnego.
DAFNIS
I ja w tej liczbie jestem, i jam jeden z wiela,
Co bym cię za wiecznego chciał mieć przyjaciela.
DZIEWKA
Cóż czynić? Teraz sobie na wolności żyję,
Szedszy za mąż, jakobym w jarzmo dała szyję.
DAFNIS
Nie niewola w małżeństwie, ale myśl beśpieczna,
Ale uciechy miłe, ale zgoda wieczna.
DZIEWKA
Tak to z przodku cukrują, a potym przewodzą
Nad nami i niektórzy żony za łeb wodzą.
DAFNIS
Żartujesz? Wy nad nami raczej przewodzicie,
Bo wy, żonki, kogóż się na świecie boicie?
DZIEWKA
A Lucyna (bez czego zabawy małżeńskie
Nie bywają) co czyni? I połogi ciężkie?
DAFNIS
Na kożdy raz swoje się lekarstwo najduje:
Jest Dyjanna, co w takiej potrzebie ratuje.
DZIEWKA
Strach jest rodzić, a któraż w tej dobie nie zbladła?
Która z siły i zwykłej barwiczki nie spadła?
DAFNIS
Wszystko za laty ginie, ale tę nagrodzą
Szkodę dziateczki miłe, gdy się na świat rodzą.
DZIEWKA
Jeślibym za cię poszła, jeśli nie żartujesz,
Co za oprawę, co za wiano obiecujesz?
DAFNIS
Gdy ja twój, wszystko twoje; ile będziesz śmiała
Zacenić, tyle będziesz zapisano miała.
DZIEWKA
Teraz się mowa mówi; gdy przydzie o ślubie
Mówić, podobno się ktoś po głowie zadłubie.
DAFNIS
Bóg śluby wiąże, Bogu oddam śluby moje
I tobie; jedno ty chciej skłonić serce swoje.
DZIEWKA
Kto się chce żenić, domu i dostatku trzeba.
Zła miłość, powiadają, bez soli, bez chleba.
DAFNIS
I dom, i wszystko będzie, wszystko pilność sprawi;
W małżeństwie, powiadają, sam Bóg błogosławi.
DZIEWKA
Jedynaczkam u ojca, u ojca starego,
Trzeba się mu ukłonić, trzeba łaski jego.
DAFNIS
Mam za to, że nie wzgardzi moim przedsięwzięciem,
Boby mię tu rad kożdy miał w domu swym zięciem.
DZIEWKA
Sam się chwalisz, znać, że masz niedobre sąsiady.
A wielkie obietnice omylają rady.
DAFNIS
Więc ty, jako rozumiesz, podaj lepszą radę;
I przyjaciela poślę, i sam w dom przyjadę.
DZIEWKA
Wprzód ja zmacam i wzmiankę uczynię o tobie.
Po tym dam znać, jakobyś miał postąpić sobie.
DAFNIS
Długoż mam tego czekać? Kto miłej nowiny
Czeka, dni idą rokiem, miesiącem godziny.
DZIEWKA
Kto czeka, doczeka się; a kto nagle kwapi,
Abo w oczy poszczuje, abo nie ułapi.
DAFNIS
Kto czas ma, czasu czeka, czas tylko upuszcza;
Zły ptak, co nie ugania, gorszy, co upuszcza.
DZIEWKA
Kto myśli o czym, łacno wszystkiemu dogodzi.
Co czynisz? Nie macaj mię, kędy się nie godzi!
DAFNIS
Wszak to już piersi moje, wszakeś i ty moja.
DZIEWKA
Jako ociec pozwoli, twoja i nie twoja.
DAFNIS
Proszę cię, nie czyń mi już żadnej wątpliwości.
DZIEWKA
Nie czynię, ale trzeba wszędzie ućciwości.
DAFNIS
Dajże mi na to rękę, że mi strzymasz słowo.
DZIEWKA
Strzymam, bodajem tak dziś do dom doszła zdrowo.
DAFNIS
Niestetyż, jako ja tu barzo tęsknić muszę!
DZIEWKA
Fortel na to: czynić co i bawić tym duszę.
DAFNIS
Trudno co czynić, kiedy umysł rozerwany.
DZIEWKA
Wżdyć nam jeszcze oświtnie jutro dzień zarany.
DAFNIS
Tu li jutro pożeniesz czy na inszą stronę?
DZIEWKA
Gdzie ty będziesz pasł, tam i ja swoje przyżonę.
DAFNIS
Dajże mi na dobrą noc pięknie się obłapić.
DZIEWKA
Nie baw mię, słońce siada, trzeba mi się kwapić.
DAFNIS
Naści ten pierścioneczek, upominek mały.
DZIEWKA
Jutro się tu, dalibóg, zabawim dzień cały.
DAFNIS
Dajże mi ten wianeczek przewiędły na poły.
DZIEWKA
Wianek przewiędły i ktoś nie barzo wesoły.
DAFNIS
Odchodzisz, me kochanie, a mnie tu zostawiasz?
DZIEWKA
Puść mi rękę, próżno mię na ten czas zabawiasz.
DAFNIS
Badźże łaskawa, a tu wracaj mi się zdrowa!
DZIEWKA
I ty bądź łaskaw!
Tu ich koniec wzięła mowa.
Ona za bydłem poszła, a Dafnis przy chęci
Został nieborak, jako gdy kto od pamięci
Odejdzie, wszystek zmilknie, stoi jako wryty,
Zastrzał mając na sercu miłości niezbyty.
Potym poszedł do koszar, a już bydło była
Pilna czeladka wszystko na noc wydoiła.
|
|