Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Íåìຠí³êîãî ;(...
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Jan Kochanowski

Ïðî÷èòàíèé : 121


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Tren IV

Zgwałciłaś,  niepobożna  Śmierci,  oczy  moje,
Żem  widział  umierając  miłe  dziecię  swoje!
Widziałem,  kiedyś  trzęsła  owoc  niedordzały,
A  rodzicom  nieszczęsnym  serca  się  krajały.
Nigdyć  by  ona  była  bez  wielkiej  źałości
Mojej  umrzeć  nie  mogła,  nigdy  bez  ciężkości
I  serdecznego  bolu,  w  którymkolwiek  lecie
Mnie  by  smutnego  była  odbiegła  na  świecie;
Alem  ja  już  z  jej  śmierci  nigdy  żałościwszy,
Nigdy  smutniejszy  nie  mógł  być  ani  teskliwszy.
A  ona,  by  był  Bóg  chciał,  dłuższym  wiekiem  swoim
Siła  pociech  przymnożyć  mogła  oczom  moim.
A  przynamniej  tymczasem  mogłem  był  odprawić
Wiek  swój  i  Persefonie  ostatniej  się  stawić,
Nie  uczuwszy  na  sercu  tak  wielkiej  żałości,
Której  równia  nie  widzę  w  tej  tu  śmiertelności.
Nie  dziwuję  Niobie,  że  na  martwe  ciała
Swoich  namilszych  dziatek  patrząc  skamieniała.


Íîâ³ òâîðè