Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Íåìຠí³êîãî ;(...
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Jan Kochanowski

Ïðî÷èòàíèé : 121


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Tren XII

Żaden  ojciec  podobno  barziej  nie  miłował
Dziecięcia,  żaden  barziej  nad  mię  nie  żałował.
A  też  ledwe  się  kiedy  dziecię  urodziło.
Co  by  łaski  rodziców  swych  tak  godne  było.
Ochędożne,  posłuszne,  karne,  niepieszczone,
Śpiewać,  mówić,  rymować  jako  co  uczone;
Każdego  ukłon  trafić;  wyrazić  postawę,
Obyczaje  panieńskie  umieć  i  zabawę;
Roztropne,  obyczajne,  ludzkie,  nierzewniwe,
Dobrowolne,  układne,  skromne  i  wstydliwe.
Nigdy  ona  po  ranu  karmie  nie  wspomniała,
Aż  pierwej  Bogu  swoje  moditwy  oddała.
Nie  poszła  spać,  aż  pierwej  matkę  pozdrowiła
I  zdrowie  rodziców  swych  Bogu  poruczyła.
Zawżdy  przeciwko  ojcu  wszytki  przebyć  progi,
Zawżdy  się  uradować  i  przywitać  z  drogi,
Każdej  roboty  pomóc,  do  każdej  posługi
Uprzedzić  było  wszytki  rodziców  swych  sługi.
A  to  w  tak  małym  wieku  sobie  poczynała,
Że  więcej  nad  trzydzieści  miesięcy  nie  miała.
Tak  wiele  cnót  jej  młodość  i  takich  dzielności
Nie  mogła  znieść;  upadła  od  swejże  bujności,
Żniwa  nie  doczekawszy!  Kłosie  mój  jedyny,
Jeszcześ  mi  się  był  nie  zstał,  a  ja,  twej  godziny
Nie  czekając;  znowu  cię  w  smutną  ziemię  sieję!
Ale  pospołu  z  tobą  grzebę  i  nadzieję:
Bo  już  nigdy  nie  wznidziesz  ani  przed  mojema
Wiekom  wiecznie  zakwitniesz  smutnymi  oczema.


Íîâ³ òâîðè