Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 2
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Jan Kochanowski

Ïðî÷èòàíèé : 170


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Księgi pierwsze – Pieśń VIII

Gdzieśkolwiek  jest,  Bożeć,  pośli  dobrą  godzinę!
Jaciem  twój  był  jako  żywo  i  twoim  zginę.
Tak  to  Bóg  przejźrzał  od  wieku;  a  nie  żałuję,
Bo  w  tobie  więcej  niż  we  stu  inszych  najduję.

Nie  tylkoś  nad  insze  gładszą  się  urodziła,
Aleś  i  zwyczajmi  twarzy  nic  nie  zelżyła;
A  jako  wdzięcznie  szmarakiem  złoto  się  dwoi,
Tak  tej  szlachetnej  duszy  w  tym  ciele  przystoi.

Szczęśliwy  ja  człowiek,  bych  mógł  tak  użyć  tego,
Jakobych  się  nie  omylił,  co  jest  lepszego;
Lecz  jako  na  błędnym  morzu,  nie  tam,  gdzie  chcemy,
Ale  gdzie  nas  wiatry  niosą,  płynąć  musiemy.

Jednak  albo  miłość  zmyśla  sny  sama  sobie,
Albo  i  ty  nie  chcesz,  bych  miał  zwętpić  o  tobie.
Ta  nadzieja  świat  mi  słodzi;  a  bych  inaczej
Doznać  miał  (uchowaj,  Panie),  umarłbym  raczej.


Íîâ³ òâîðè