Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Szymon Szymonowic

Ïðî÷èòàíèé : 132


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Sielanka dziewiętnasta

Rocznica



Tyrsis
 
Dziś  rocznica  przychodzi,  jakeśmy  schowali
W  grób  wielkiego  Dafnisa  i  tę  usypali
Nad  nim  mogiłę;  bo  ta  rydlem  nie  robiona,
Ale  ludu  wszystkiego  ręką  naniesiona,
Który  szedł  za  pogrzebem.  Taki  go  gmin  chował,
Bo  żadnego  nie  było,  co  by  nie  żałował
Śmierci  cnego  pasterza.  Wielkie  zawołanie
Sprawiło  to  i  z  każdym  jego  zachowanie.
I  lubo  imię  jego  idzie  pod  obłoki,
I  sława  rozniesiona  jako  świat  szeroki,
Ani  on  żadnej  chwały  więtszej  potrzebuje
Nad  tę,  jaką  zostawił,  ani  naszej  czuje
Życzliwości  grób  niemy  i  oziębłe  kości,
Duch  pewnie  odpoczywa  w  niebieskiej  radości:
Wszakże  nam  przynależą  powinne  obchody,
Lubo  dla  żalu,  lubo  dla  naszej  ochłody.
Inszy  insze  obrzędy  niechaj  odprawują;
Którzy  piszczałkę  i  rym  uczony  miłują,
Niech  się  rymem  popiszą;  i  ja  rymy  moje
Oddam,  o  wielki  Dafni,  na  ozdoby  twoje.
Wielki  Dafni!  Kiedy  cię  okrutna  śmierć  brała,
A  Testylis  na  twoje  konanie  patrzała
I  sama  ledwie  zaraz  konać  nie  poczęła,
Taki  żal  srogi,  taką  ranę  w  sercu  wzięła.
Trzykroć  mdlała,  trzykroć  ją  od  śmierci  wracano,
Na  koniec  i  do  ciała  chodzić  zabraniano.
Wszystkie  gaje,  wszystkie  są  wiadome  dąbrowy,
Jakimi  ona  lament  rozwodziła  słowy,
Jakie  płacze  kwiliła;  każde  miejsce  brzmiało
Narzekaniem,  aż  się  i  niebu  dostawało.
Nie  płacz,  Testyli,  nie  płacz!  Tobie  się  nagrodzi
Twoja  szkoda,  tobie  się  inszy  mąż  nagodzi.
Nam  nigdy  taki  sąsiad!  Długi  wiek  przeminie,
Nim  się  uchowa  taki  pasterz  w  tej  krainie.
Gdyś  ty,  Dafni,  na  marach  leżał,  ani  gnano
Bydła  na  paszą,  ani  w  rzece  napawano,
Ani  wody  dobytek  w  tamte  dni  kosztował,
Ani  się  trawy  tykał,  wszystkich  żal  zejmował.
Wszyscy  śmierć  twoje  czuli,  wszyscy  cię  płakali;
I  niedźwiedzie,  i  wilcy  po  tobie  wzdychali,
Świadkami  tego  góry  i  puszcze  głębokie.
Dafnis  i  Muzom  stawił  ołtarze  wysokie,
Dafnis  bogom  kosztowne  budował  kościoły,
Za  niego  pełne  gumna,  za  niego  stodoły,
Za  niego  nieomylne  były  urodzaje,
Były  i  żyzne  lata,  i  wesołe  kraje.
Teraz,  kędyśmy  bujne  posiali  jęczmiony,
Kąkol  brzydki  panuje  abo  owsik  płony.
Prawie  nas  Bóg  zapomniał!  Komu  imię  miłe
Dafnisowe,  kwiatkami  na  jego  mogiłę
Ciskajcie,  cienie  czyńcie  chłodne  nad  studniami
I  nagrobek  postawcie,  i  napis  rymami
Wyryjcie:  „Tu  Dafnis  jest  pogrzebion  nieżywy,
Pięknego  bydła  pasterz  i  sam  urodziwy”.
Zawieście  i  piszczałkę  nad  grobem.  Już  ona
Nie  będzie  tak  łagodnym  graniem  zalecona,
Jako  gdy  na  niej  grawał  Dafnis  usty  swymi.
Dafnis  i  Boga  wielbił  rymy  nabożnymi,
I  wielkich  bohatyrów  sławił  mężne  dzieje.
Jako  żywa  krynica  hojne  wody  leje,
Tak  z  ust  jego  płynęły  pieśni  nie  przebrane,
Które,  póki  świat  stoi,  będą  nie  milczane.
Dafni,  acz  ziemskich  zabaw  ty  już  nie  pożądasz,
Jeśli  też  kiedy  z  nieba  na  nas  tu  poglądasz,
Życz  nam  wieków  spokojnych:  niech  beśpiecznie  chodzą
Stada  po  polach,  niech  ich  źli  wilcy  nie  szkodzą.
Znać,  że  masz  pieczą  o  nas:  pięknie  się  odziały
Drzewa  w  liście  i  góry  wkoło  się  rośmiały,
Po  łąkach  trawa  buja,  strugi  bieżą  żywe,
Miedzy  bydłem  pasą  się  łanie  nielękliwe.
Czasy  wesołe  wstają,  a  za  dary  twymi
Będziemy  imię  twoje  kłaść  miedzy  świętymi.
I  staną  ku  ćci  twojej  ołtarze  święcone,
I  sam  poniosę  czary  wina  napełnione,
I  będę  wesół.  Jeśli  mróz  i  zimno  będzie,
Dobra  drużyna  ze  mną  przy  kominie  siędzie;
Jeśli  lato,  stół  w  cieniu,  flasza  z  winem  w  wodzie;
Zimie  przy  ogniu,  lecie  pod  lipami  w  chłodzie.
Dametas  i  Tityrus  będą  nam  śpiewali,
A  drudzy  ochotniejszy  będą  tańcowali.
Lub  na  odpusty  pójdziem,  lubo  na  kiermasze,
Wszędzie  cię  wspomieniemy  i  potomstwo  nasze
Z  ust  cię  nigdy  nie  puści.  Póki  rzeki  w  morze
Popłyną,  póki  jasne  świtać  będą  zorze,
Póki  rodzaje  ludzkie  ziemia  będzie  miała,
Zawsze  cześć,  zawsze  sława  twoja  będzie  trwała.
Święć  się,  co  święte  kości  chowasz,  cna  mogiło!
Mnie  i  dziś,  i  każdy  dzień,  na  cię  patrzyć  miło.



Íîâ³ òâîðè