Ïðî÷èòàíèé : 161
|
Òâîð÷³ñòü |
Á³îãðàô³ÿ |
Êðèòèêà
Nowe życie
Na Porta Portese,
Na rzymskim targu pchlim,
Sprzedają stare, kościelne wota,
Srebrne serca i brzuchy, nogi i ręce:
Złóżcie się wszyscy,
Złóżcie mnie jeszcze raz
Na nowe życie
Albo i na coś więcej.
Ona wykupi,
Przyniesie do domu,
Odkurzy wszystko, obszyje,
Zawiesi na ścianie:
Spod srebrnych świecideł
Na srebrnym papierze
Rozpocznę nowe
Pisanie.
O sercu które pękło doktorowi Żiwago,
O rękach obcinanych za kradzież w Etiopii,
O nogach dzieci chorych na polio,
O brzuchach rozerwanych w okopie,
Śmierdzących za żywa
Gdy jeszcze jęczą
Umierający koło nas
Żołnierze.
Napiszę, napiszę
Srebrnym ołówkiem
Na srebrnym papierze.
Może to da się odczytać,
Może potrafię wybłagać
I może nawet sam w to uwierzę.
Złóżcie mnie jeszcze raz
Z tego śmiecia,
Ze starych, pogiętych blach,
Na pchlim, rupieciarskim targu,
Waszego człowieka,
Waszego odstępcę,
Waszego poetę
A może coś więcej:
Waszą nadzieję
Z posiniałą wargą.
|
|