Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Andrzej Waligórski

Ïðî÷èòàíèé : 144


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Ach, to była historia

Ach,  to  była  historia  bardzo  drobnomieszczańska,
Schemat  przez  recenzentów  filmowych  tępiony  –  
Mąż  wrócił  o  dzień  wcześniej  niż  miał  wrócić  z  Gdańska
I  zaskoczył  kochanka  w  objęciach  swej  żony.
Ach,  to  była  historia  niesmaczna  nad  wyraz,
Żona  jęła  natychmiast  spazmować  i  szlochać,
Ten  nieszczęsny  kochanek  z  łóżka  prędko  wyłazi,
A  wyglądał,  że  tylko  wziąć  i  się  odkochać!
Ach,  to  była  historia  plugawa  i  brzydka,
W  popielniczce  przy  łóżku  fajczył  się  papieros,
Ten  facet  dostał  drgawek  w  chuderlawych  łydkach
Zaś  mąż  stwierdził  naocznie,  że  to  nie  był  heros.
Przez  sekundę  w  milczeniu  spoglądali  obaj
A  mąż  myślał:  –  Ej,  gdybym  miał  spluwę  i  kule!
A  tamten  facet  myślał:  -  Moja  garderoba!
l  ukradkiem,  ogródkiem,  sięgał  po  koszulę.
Ach,  to  była  historia  na  pozór  codzienna.
Takich  zdarzeń  wokoło  zdarza  się  obfitość,
Lecz  nagle  się  zrobiła  od  innych  odmienna.
Bo  mąż,  –  choć  sam  się  dziwił  –  jął  odczuwać  litość.
Ach,  to  była  historia  niezupełnie  wredna  –
Tusz  na  twarzy  tej  żony  rozmazał  się  z  pudrem.
To  ten  mąż  się  rozczulił  i  pomyślał:  –  Biedna...
...  Skąd  ona  wytrzasnęła  takiego  łachudrę?
Ach.  to  była  historia  ciekawa  i  nowa.
Mąż  podał  temu  panu  jego  nędzne  getry,
Podszedł  do  tej  nieszczęsnej.  dłoń  jej  ucałował.
Wskazał  gościa  oczami  i  spytał:  –  Elektryk?
Ach,  to  była  historia  z  cholernym  fasonem.
Facet  zaczął  się  tyłem  cofać  w  drzwi  otwarte.
Lecz  gdy  chciał  je  przekroczyć  z  niepewnym  ukłonem  –
O  próg  potknął  się,  wrzasnął  i  zleciał  na  parter.
Ach.  to  była  historia  najwyższej  jakości.
Gdy  gość  spadał,  swą  odzież  pogubiwszy  w  locie  –
Mąż  schylił  twarz,  by  ukryć  uczucie  radości
Zaś  żonie  usta  drgnęły  w  bezgłośnym  chichocie.
Ach.  to  była  historia!  I  z  jaką  puentą!
Kochanek  cicho  jęcząc  po  upadku  wstawał,
Spojrzał  w  górę  i  ujrzał,  że  już  drzwi  zamknięto.
To  właśnie  mąż  je  zamknął.  I  umarł  na  zawał.  


Íîâ³ òâîðè