Ïðî÷èòàíèé : 197
|
Òâîð÷³ñòü |
Á³îãðàô³ÿ |
Êðèòèêà
Serenada
Patrz! oto wiosna znów
Najsłodsze niesie ci tchnienia
I czoło twoje ocienia
Wieńcem kwitnących bzów,
Czy czujesz w niemym zachwycie
Wdzięk nowy i nowe życie?
O, luba – mów!
Czy czujesz dziwne pragnienia,
Ożywczy powiew płomienia,
Urok niebiańskich snów?
Czy czujesz tę woń w błękicie,
Co serca przyspiesza bicie?
O, luba – mów!
Słyszysz miłości śpiew?
Słyszysz, jak wietrzyk szeleści,
Kwiaty całuje i pieści,
Igrając pośród drzew?
Słyszysz w tej cichej godzinie
Harmonię, co w serca płynie
Z nadziemskich stref?
I kojąc ludzkie boleści,
Przynosi w sennej powieści
Najtkliwszych uczuć siew?
Słyszysz, jak skryty w jaśminie
Słowik wygłasza jedynie
Miłości śpiew?
Czy widzisz światła rzut,
Który w błękitów przestrzeni
Wśród nocy niebo rumieni,
Zwiastując słońca wszchód?
Czy widzisz, widzisz tam w dali,
Jak księżyc igra na fali
Spokojnych wód?
Czy widzisz w blasku promieni,
W grze świateł i lekkich cieni,
Wiecznej piękności cud?
Czy serca twego nie pali
Płynący w wianku korali
Jutrzenki wschód?
Jeżeli w sercu twym
To wszystko słyszysz i czujesz,
Jeżeli rozkosz zgadujesz,
Co świat ożywia tchem;
Jeśli twe usta różane
Gonią pragnieniam owiane
Za jakim snem;
Jeśli się w niebo wpatrujesz,
I wonne kwiaty całujesz
Z wzruszeniem walcząc swym –
Zejdź do mnie, dziewczę kochane,
Kończyć marzenia wiośniane
Na sercu mym.
|
|