Ïðî÷èòàíèé : 156
|
Òâîð÷³ñòü |
Á³îãðàô³ÿ |
Êðèòèêà
O, mówcie, ludzie...
[do Amelii Załuskiej]
O, mówcie, ludzie, jeśli wy to wiecie,
Czy to za wiele siły, czy za mało,
Że gdy raz serce – raz jeden kochało,
Kochać już nigdy nie zdoła na świecie!
I jam tak kochał – a teraz nie mogę
Motylich skrzydeł dostać znów na drogę
Powietrznych złudzeń – bo niżej od ziemi
Dusza mi w trumnie leży z umarłemi,
I smętno – dobrze jej spoczywać z niemi!
Lecz i ty także, zniósłszy życia mękę,
Umarłaś sercem. Podaj mi więc rękę -
Powrócim teraz, ja k tobie, ty ku mnie,
Gdyśmy oboje – już skazani - w trumnie!
Bo serca zmarłe – serca nieszczęśliwe
Tak się kochają, jakby serca żywe,
I lepiej może – choć nie z takim szałem!
Ach! dla nas odżyć już nie ma sposobu.
Wieleś kochała – ja wiele kochałem!
Chodźmy więc razem – w głąb grobu – w głąb grobu!
I niech nad naszym los wyryje głazem,
Żeśmy przynajmniej w grób zstąpili razem!
Ach! śmieć, jak miłość, dziwną spaja siłą,
Łączy tych, których życie rozdzieliło!
|
|