Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Adam Zagajewski

Ïðî÷èòàíèé : 184


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Brama


Czy  kochasz  słowa  tak  jak  nieśmiały  czarodziej  kocha  chwilę  ciszy  –  
już  po  występie,  kiedy  jest  sam  w  pustej  szatni,  w  której
płonie  smolistym,  tłustym  płomieniem  żółta  świeca?
Jaka  miłość  dozwoli  ci  pchnąć  ciężką  bramę,  tak  żebyś  znowu
poczuł  zapach  tego  drewna  i  rdzawy  smak  wody  z  archaicznej  studni,
i  żebyś  raz  jeszcze  ujrzał  wysoką  gruszę,  dumną  matronę,  która  w  jesieni
arystokratycznie  oddawała  nam  swe  doskonałe  w  kształcie  owoce,
poczym  niemo  pogrążała  się  w  rozpatrywaniu  nieszczęść  zimy.
Tuż  obok  dymił  obojętny  komin  fabryki  i  milczało  brzydkie  miasto,
ale  w  ogrodach  głęboko  pod  cegłami  pracowała  niestrudzona  ziemia,
nasza  czarna  pamięć  i  przepastna  spiżarnia  umarłych,  dobra  ziemia.

Jakiej  odwagi  trzeba,  żeby  pchnąć  ciężką  bramę,
jakiej  odwagi,  żeby  zobaczyć  was  wszystkich  znowu
zebranych  w  jednym  pokoju  pod  gotycką  lampą  -
mama  nieuważnie  czyta  gazetę,  ćmy  uderzają  o  szybę,
nic  się  nie  dzieje,  nic,  zaledwie  wieczór,  modlitwa;  czekamy...
Tylko  raz  żyliśmy.


Íîâ³ òâîðè