Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Íåìຠí³êîãî ;(...
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Adam Mickiewicz

Ïðî÷èòàíèé : 141


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Tchórz na wyborach


Po  owej  porażce  zwierząt
Wszczął  się  w  ich  armiji  nierząd.
Zwolona  wojenna  rada;
Z  rady  zwada:
Każdy  każdemu  się  żali,
Każdy  przed  każdym  się  chwali
I  każdy  winę  na  każdego  wali,
Tchórzowi  tylko  wszyscy  pokój  dali.
Obywatel  tchórz  w  rządzie  nie  zasiadał
Ani  wojskowo  nie  służył,
Więc  w  politycznym  życiu  się  nie  zużył.
Ufny  w  niepokalaną  swą  przeszłość,  tak  gadał;
"Obywatele!  Czas  jest  przystąpić  do  kwestii:
Czemu  przypiszem  klęski  tej  kampanii?
Czy,  że  na  wodza  brak  nam  zdolnej  bestii?
Nie!  ale  my  ulegli  przesądów  tyranii.
Grzesznym  przodków  obyczajem
Nie  tym  buławę  oddajem,
Których  zasługa  i  talent  wyniosą;
Ale  tylko  mamy  w  cenie:
Ci  drapieżne  urodzenie,
Tamci  rogate  znaczenie,
A  owi  socyjalne  tłuste  położenie.
Otóż  dowódcy  nasi,  przypatrzcie  się,  kto  są?
Lew  prezes,  istny  pańskich  ideał  nałogów;
Radca  zubr,  już  dziad,  ledwie  goni  resztką  rogów;
Niedźwiedź  mruk.  niech  no  stanie  przed  wojskiem,  co  powie?
Z  lamparta  byłoby  coś,  ale  mu  pstro  w  głowie;
Że  pułkownik  wilk  sławny,  toć  tylko  z  rabunków
I  z  procesu,  co  zrobił  owemu  jagniątku;
A  o  kwatermistrzu  lisie
Lepiej  przemilczeć,  zda  mi  się,
Niźli  zazierać  do  jego  rachunków:
Sam  się  nie  tai,  że  skory  do  wziątku.
Pominiemy  odyńca;  pan  ten  tylko  pragnie
Skarbić  żołędzie  i  spoczywać  w  bagnie,
Przywyklejszy  doń  niż  do  marsowego  kurzu.
Co  się  zaś  tyczy  osła,  ten  był  i  jest  błaznem".  -
Gdy  tchórz  tak  gadał,  rada,  wrąc  entuzyjazmem,
Gotowa  za  krasomowstwo
Dać  mu  naczelne  wodzowstwo,
Odezwała  się  nagle  w  jeden  głos:  "Żyj,  tchórzu!"
On,  stropion  krzykiem  tym  wśród  perory,
Zmięszał  się,  owszem,  dał  czuć  najwyraźniej,
Że  był  w  gwałtownej  bojaźni.
Dopieroż  rozruch:  "Precz  z  nim,  fe,  tchórz,  a  do  nory!"
Szczęściem  tuż  była;  wskroś  sarkań  i  śmiechu
Wpadł  w  nię  i  rył  bez  oddechu.
Aż  gdy  na  sążeń  czuł  się  pod  podwórzem,
Rzekł  do  siebie  z  ironią  czystego  sumienia:
"Ot  proszę,  co  też  to  jest  przesąd  urodzenia,
Obrano  by  mnie  wodzem,  żebym  nie  był  tchórzem".


Íîâ³ òâîðè