Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Ïåðñîíàëüíûé ×ÀÒ Seth
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Władysław Bełza

Ïðî÷èòàíèé : 190


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Święty Mikołaj, patron dzieci

I.
Święty  Mikołaj  w  niebie  siedzi,
I  w  chwale  boskiej  jasno  świeci;
Lecz  siwą  głowę  z  dawna  biedzi,
Z  czem  ma  na  ziemię  zejść  do  dzieci,
Do  których  schodzi  on  czasami,
Z  błogosławieństwem  i  z  darami.

II.
A  tam,  w  tym  ślicznym,  cudnym  raju,
Jest  ogrodniczkiem  anioł  mały;
„Patrz  —  mówi  —  Święty  Mikołaju,
Rajskie  jabłuszka  już  dojrzały!”...
Święty  z  uciechy  musnął  wąsa,
I  sam  je  z  rajskich  drzew  otrząsa.

III.
A  gdy  już  zebrał  worek  cały,
Tak  do  świętego  Piotra  rzecze:
„Muszę  do  dziatwy  śpieszyć  małej,
Otwórz  mi  niebo,  zacny  człecze,
Bo  wiesz,  że  dziatwa  niecierpliwa,
Codzień  mię  czeka,  codzień  wzywa!”

IV.
Otworzył  Piotr  furteczkę  w  niebie,
I  rzekł:  —  „Idź  bracie  w  Imię  Boże!
Lecz  ciepły  kożuch  weź  na  siebie,
Bo  straszny  dzisiaj  mróz  na  dworze”.
Święty  się  ubrał  w  futro  kunie,
I  wprost  na  ziemię  z  nieba  sunie.

V.
I  tu  do  każdej  puka  chatki,
Bo  mu  do  każdej  znana  droga;
I  wkoło  siebie  zbiera  dziatki,
Słucha  Ojcze  nasz,  Wierzę  w  Boga,
I  radość  z  świętych  lic  mu  świeci,
Gdy  widzi  dobre,  grzeczne  dzieci.

VI.
Lecz  niechno  jakie  dziecko  spotka,
Co  złe  zamiary  w  sercu  chowa;
Wnet  jego  twarz,  zazwyczaj  słodka,
Staje  się  mroczna  i  surowa,
Dla  takich  dzieci  groźnym  bywa,
Aż  mu  się  trzęsie  broda  siwa!

VII.
I  chociaż  świętą  jest  osobą,
Choć  zwykle  dobry  i  łaskawy,
Takie  złe  dziecko  bierze  z  sobą,
I  niesie  w  worku  do  naprawy;
A  co  tam  robi  z  tem  nicpotem,
To  lepiej  już  nie  mówić  o  tem...

VIII.
Lecz  polskie  dworki,  polskie  chatki,
Mieszkaniem  są  poczciwych  ludzi;
Spijcie  więc  błogo  drogie  dziatki,
Aż  was  Mikołaj  święty  zbudzi;
Bo  on  was  wszystkich  kocha  szczerze,
I  dobrych  dzieci  nie  zabierze!

Íîâ³ òâîðè