Ïðî÷èòàíèé : 148
|
Òâîð÷³ñòü |
Á³îãðàô³ÿ |
Êðèòèêà
Upiór
Kiedyś kneź Dreptak jeszcze w łożnicy
Leżał przed pójściem do łaźni,
Aż tu przychodzą doń wojownicy,
Hej, wojownicy odważni.
Zdumiał się Dreptak, koszulę spuścił,
Co ją chciał ściągnąć przez głowę
– A was – zapytał – kto tutaj wpuścił
na te komnaty kneziowe?
Pod nimi zasię drżą aż kolana,
Cali ze strachu się pocą...
– Myśmy – rzekł jeden – przyszli do pana,
bo w zamku coś straszy nocą.
Oj, straszy, straszy, i całkiem nieźle
Chowa się w różne framugi,
Chodzi po zamku w jedwabnym gieźle,
A pysk ma, o... taaaaki długi!
Uszy ma takie wielkie jak kapcie,
A oczki całkiem maciupcie,
Więc, mości książę, wy to coś złapcie,
Albo w ogóle coś zróbcie.
Tu kneź okazał męstwo i władzę
I rzekł: – Nie martwcie się, goście,
Już ja z tą zgagą sobie poradzę,
A teraz pa! Się wynoście!
A kiedy wyszli, bijąc pokłony,
Książę wyskoczył spod koca
I krzyknął, wpadłszy do izby żony:
– Ty, gdzie się włóczysz po nocach?
|
|